Rozważania na II Niedzielę Zwykłą - 19.01.2025
Fragment książki Agnieszki Myszewskiej- "MODLITWA - NIEUSTANNA WYMIANA MIŁOŚCI" - wydanej przez Wydawnictwo eSPe – 2002
PIEŚŃ WSTĘPOWANIA
Gdybym też miał dar prorokowania...
Oczekiwanie na modlitwę jest oczekiwaniem na to, co nigdy nie przyjdzie. Aby doświadczyć miłości, trzeba zacząć kochać, aby doświadczyć modlitwy, trzeba zacząć się modlić. Te dwie rzeczywistości są w nas obecne, tylko - jak zauważył to Orygenes komentująć Pieśń nad Pieśniami - uśpione: miłość jest w was, ale leży i śpi tak długo, aż spotyka kogoś, kto ją zbudzi, obudźcie ze snu i rozbudźcie miłość (...) która w was jest. Stworzyciel wszechrzeczy, kiedy was tworzył, umieścił w sercach waszych ziarna miłości. Nie potrzebujemy nic, aby rozpocząć naszą pieśń wstępowania, jaką jest modlitwa. Dary niczego nam nie dodają i nie czynią kimś wyjątkowym. Ani charyzmaty, ani znajomość tajemnic, ani wiedza, ani nawet wiara nie stworzą w nas modlitwy. Mogą nam pomóc, ale mogą także przeszkodzić, jeśli oprzemy się wyłącznie na nich, a zabraknie tego jednego (Łk 10,42: oddania się Bogu, miłości kierującej ku Drugiemu, która sama dla siebie jest początkiem drogi, motywacją do wyruszenia, drogą i celem. Bez niej można osiągnąć biegłość w technikach, mieć wszystkie dary, znać tajemnice, posiąść rozległa wiedzę i wiarą przenosić góry - i być niczym. Po prostu nie istnieć. Jak zauważa św. Augustyn: Miej wszystko co zechcesz. Jeśli tego nie masz, nic ci nie pomoże, chocbyś nie miał niczego innego, jeśli tylko to masz - wypełniłeś Prawo (...) Miłość jest drogocenną perłą, bez której nic ci nie pomoże, co tylko posiadasz. I na odwrót, ona ci wystarczy, choćbyś więcej nie miał. Podobnie rzecz ma się z modlitwą: nie istnieje bez miłości. Nie wystarczą tu dary ani umiejętności, a nawet mogą być przeszkodą, gdy przesłonią Tego, od którego przecież biorą początek. Gdy staną się ważniejsze niż On sam:
Gdy oblubieniec daje pierścień oblubienicy, a ta kocha więcej pierścień niż oblubieńca, czyż nie okazuje, iż jest niewierna - choć kocha to, co jej dał oblubieniec. Jeśli powie: Wystarczy mi pierścień, nie pragnę widzieć oblubieńca - czyż nie będzie się brzydził każdy takim postępowaniem? Kochasz złoto zamiast męża, kochasz pierścień zamiast oblubieńca i nie chcesz widzieć oblubieńca. Dał ci tedy dar, nie żeby pozyskać cię, lecz by cię porzucić. Bo po to daje dar oblubieniec, by w nim sam był kochany. Dał ci Bóg wszystko, kochaj Go, który to stworzył. Co więcej, pragnie ci On dać siebie samego. Jesli jednak ty wzgardzisz Stwórcą i będziesz kochał świat, czy taka miłość nie będzie poczytana za niewierność?.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją...
Wspominaliśmy wyżej, że za obrazem jałmużny kryje się miłość ku drugim. Jest ona bowiem tym wszystkim, co ofiarujemy im z siebie, nie tylko rzeczami materialnymi, ale naszym czasem, troską, miłością, modlitwą. Pieśń wstępowania mówi o powiązaniu modlitwy, jałmużny i postu (wydanie ciała na spalenie) w jednej Miłości. Te rzeczywistości nie mogą istnieć w oderwaniu od siebie. Bowiem choć sama modlitwa jest wielkim zyskiem, bez postu i jałmużny moze być marnością i "kochaniem daru oblubieńca", albo wręcz samouwielbieniem. Z kolei jałmużna i post bez modlitwy czyli miłości Boga, nic nie przynoszą, a nadto mogą wyrządzić krzywdę nam lub temu drugiemu. Modlitwa, która nie owocuje miłością do innego człowieka i do samego siebie, jest chorą modlitwą. Człowiek jest bowiem obrazem Boga i okazanie miłości jest naturalną konsekwencją modlitwy.
Przez to dają się poznać synowie Boga i synowie diabła. Każdy, kto nie jest sprawiedliwy i nie miłuje brata swego, nie jest z Boga (por. 1J 3,10). Miłością więc odróżniają się dzieci Boga od dzieci szatana. Możesz powiedzieć: Nie widziałem Boga. Czy jednak możesz powiedzieć: Nie widziałem człowieka? Kochaj brata. Bo jeśli kochasz brata, którego widzisz, zobaczysz i Boga; zobaczysz miłość, w której mieszka sam Bóg.