Rozważania na III Niedzielę Wielkiego Postu - 12.03.2023

 

 

  Fragment książki Agnieszki Myszewskiej- "MODLITWA - NIEUSTANNA WYMIANA MIŁOŚCI" - wydanej przez Wydawnictwo eSPe – 2002

 

MIĘDZY ADORACJĄ A CZYNEM


"Miłości pragnę, nie krwawej ofiary
poznania Boga bardziej niż całopaleń."

                                                           (Oz 6,6)

  U źródeł Jordanu Pan zapytał swoich uczniów: Za kogo uważają Mnie ludzie! A oni odpowiedzieli (Mt 16,15). Ale to był tylko wstęp. Zaraz po tym padło drugie pytanie: A wy za kogo Mnie uważacie? Zapadła cisza. Nie tego się spodziewali, nie przygotowali się na takie pytanie, może się nad nim nie zastanowili, albo zgodnie z prawdą, przypuszczali, że nie potrafią odpowiedzieć tak, jak nie potrafią ogarnąć Nieogarnionego. Ale Pan się odpowiedzi domagał, żądał świadomego życia i świadomego za Nim podążania. A kiedy wydawało się, że chwila milczenia przeciąga się w godziny, Piotr odpowiedział. Uznał w Jezusie Pana ten, który nad sobą miał tylko Jedynego Boga. I nie zbładził, lecz trafił do Domu. Bezpiecznego domu, zbudowanego na skale... Ale Panu i tej odpowiedzi było za mało. Piotr stanąć musiał przed następnym pytaniem, pytaniem tak ważnym, że aż trzykrotnie postawionym: Czy Mnie miłujesz? i jeszcze raz: Czy Mnie miłujesz? i w końcu: Czy Mnie kochasz? (por. J 21,15-19). Pan nalegał, jakby od odpowiedzi zależało całe dalsze życie Piotra. A Piotr nie mógł skłamać. Była to bowiem chwila prawdy, ujrzenia siebie w całym swym pieknie i w całej swej słabości. Nie mógł kłamać, tak jak my nie będziemy mogli kłamać przed Panem, kiedy nadejdzie nasza chwila prawdy, w dniu naszego z Nim spotkania, z krucha zasłoną śmierci. To samo pytanie będzie skierowane do nas:Czy mnie miłujesz?"
  Bóg jest Miłością i trzeba, aby ci, którzy Mu służa, oddawali Mu cześć przez miłośc i w miłości... W tej najgłębszej tajemnicy swego pierwszego powołania. Powołania do miłości, które każdy z nas nosi w sobie. Ale jak to uczynić? Czy trzeba wzbudzić w sobie uczucie gwałtownego wzruszenia? Co z oschłością, której często doświadczamy? Czy emocjonalna ciemność oznacza, że nie kochamy Boga? Pismo oznajmia nam, że Jeden jest tylko Dobry - Ten, który jest miłością. Konsekwencją miłości jest bycie Dobrym, a sama miłość staje się pragnieniem tego Dobra. Pan nazwany Miłującym życie (Mdr 11,26) widzi, że to co uczynił jest dobre, a nawet bardzo dobre (Rz 1,31).
  Miłość jest jedyną motywacją Boga, kiedy stwarza i kiedy przychodzi, żeby zbawiać. Bóg jest w nas zakochany, zakochany aż do szaleństwa, szaleństwa krzyża. Ale nie traci w swej miłości owego, budzącego najwyższy szcunek, wręcz bojaźń autorytetu. Bóg, o którym mówi Pismo, że pała do nas zazdrosną miłością (Jl2,17), miłością gwałtowną i żywą, i który pragnie, abyśmy nikogo nad Niego nie stawiali: Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi egipskiej (Wj 20,2) jest jednocześnie El Szaddaj - Bogiem Wszechmocnym, El Elion - Bogiem Najwyższym, El Olam - Bogiem Wiecznym. Mamy wyjść naprzeciw tej miłości, gwałtownej i czułej zarazem. Miłość Boga nie jest ckliwym wzruszeniem, ale jest mocna, prawdziwa i pełna życia, porywająca na wyżyny, o których się nam nie śniło. Jest słupem ognia i szmerem łagodnego powiewu, jest arką Przymieża, ale i aniołem śmierci przemieżającym ciasne uliczki Egiptu.

  Miłość nie wyrządza zła bliźniemu, przeto miłość jest wiernym i doskonałym wypełnieniem prawa - mówi św. Paweł (Rz 13,10).

  Miłość czyni nas na tyle czystymi, że możemy się do Boga zbliżyć. Ale kiedy stajemy naprzeciw Niego, albo kiedy On staje naprzeciw nas, nie możemy zapominać, że Ten, w Obecności którego jesteśmy, jest Miłującym, ale jest i Panem. Łączy w sobie bliskość i dalekość, zrozumienie i tajemnicę, łagodność zefiru i dzikość pustynnego wichru. Albowiem, jak sam powiedział, prawda jest tą rzeczywistością, która wyzwala (J 8,32). Tak więc poznanie prawdziwego Boga w Jego znanym - nieznanym wymiarze, wyzwala w nas miłosć prawdziwą i miłość właściwą... I nasza modlitwa staje się ziemią, w której siejemy ziarno miłości, a okazując innym ludziom dobro, wypełniamy przestrzeń między nami a Bogiem, bo ten kto kocha Boga, kocha też i swego brata, a ten kto kocha swego brata, miłuje też i Boga (1 J 4,7;19-21).
  Ale jest jeszcze jeden sposób okazywania miłosci Panu. Adoracja. Modlitwa milczenia, modlitwa bezsiły - modlitwa człowieka, który mimo to przychodzi, ufny, że Pan go pobłogosławił błogosławieństwem ubogich, tych co wszystko mają "u" i "od" Boga, którzy idąc przez życie i wykonując to, co do nich należy z niezmąconą ufnością pozwalają Bogu troszczyć się o resztę i o nich samych. Którzy widząc przemijalność świata, odnajdują radość (Koh 5,19). Adoracja - wejście w miłość Pana jak w wody Jordanu i pozwolenie na to, aby one nas uczyniły czystymi. Dlatego tak ważne jest milczenie podczas adoracji, głębokie milczenie szacunku, kiedy staje się w obliczu daru od siebie niezależnego i pozwala się obdarować Niebieskim Królestwem.

  Błogosławieństwo ubogich zanurza nas w deszcz łaski, płynący z drżących kart Ewangelii, staje się drogą wiodącą do szczęścia, wiodącą w przestrzenie pełne Miłującej Ciszy, których nawet nie potrafimy sobie wyobrazić. 

Joomla templates by a4joomla